1 lipiec 2010.
Po wypłynięciu z Poczdamu, postanawiam trochę odpuścić. Zapowiadają upały. Robię pętle po jeziorach wokół Poczdamu. Jeziora fajne albo”mazurskie” z trzciną , lub”kaszubskie” głębokie i brzegami zalesionymi..Spokojne wolniutkie płynięcie.
Postój na kotwicy.
Następnego dnia 34C. Nigdzie się nie ruszam. Tylko rozkładam parasol ,co chwila kąpiel i błogie lenistwo.
3 lipiec 2010.
Dzisiaj ma być jeszcze cieplej .Ma być 36C i jest. Temperaturę dodatkowo podnosi gorączka przedmeczowa .Dzisiaj Niemcy grają z Argentyną. Piękna pogoda i wolny dzień spowodowały że na wodzie jest wszystko to co pływa. A mają gdzie pływać. Rozlewiska Haweli ze swoimi jeziorkami, starorzeczami z piękną przyrodą zachęcają do uprawiania wszelkich form wodniactwa. Jedyny minus to ,poza torem mała głębokość . Ok. 15 godz. zatrzymuję się tym razem na przystani campingu-powód mecz.
Niemcy znowu wygrali.