Kolejne dni mijają szybko.
Trochę robót na łódce, a to nowa półka; a to zamontowanie nowego prądowego kontaktu itp.
Zawsze jest coś do roboty. Całe szczęście że moja „DARKA” jest mała ,to i te roboty i koszty są do opanowania.
Z mojej pracy chyba nici. Dlatego w kwietniu odpływam z Premia de Mar. Gdzie i czy to będzie początek czy połowa miesiąca nie wiem ,zobaczymy. Marzy mi się Majorka i Minorka.
Przeszedłem na „Wyższy poziom cywilizacji” kupiłem Navtexa i zamówiłem tratwę ratunkową {tu wszyscy się dziwią że jak można pływać bez tratwy i boji Epirb}.No i najważniejsze nauczyłem się w końcu wiązać pierwszy węzeł żeglarski. Podobno wielu twierdzi że bez tej umiejętności pływanie jest nie możliwe – jak widać można.
Nauczył mnie tej tajemnej sztuki polski Anglik , Richard.
Zrobił to w fajny sposób. Oczywiście też był wierszyk o „dziurce i ogonku”,{w wersji Richarda było drzewo i jeziorko, dalej nie zrozumiałem bo po angielsku} ale skoncentrował się na możliwych błędach które się popełnia przy wiązaniu.
I to w moim przypadku zadziałało.
Jestem z siebie dumny .
Chyba jeszcze w tym roku ,na uczę się kolejnego węzła.
A cha , ten węzeł którego się nauczyłem to węzeł ratowniczy.
Tłusty czwartek minął, bez pączków. Jakieś dziwne były , ale się nie zdecydowałem.
A po tłustym czwartku zaczęły się trzy dni zabaw i parad karnawałowych.
Najbardziej widowiskowe i największe parady odbywają się w nadmorskim Sitges.
Te małe miasteczko położone 30 km na południe od Barcelony przyciąga tłumy.
W niedziele w południe już tam byłem.
Fajne stare miasteczko, fajna pogoda i masa ludzi.
Pierwsza parada tz dziecięca rozpoczęła się o 16 . Trwała 1,5 godziny.
Główna parada tz. Parada Rozpustna rozpoczęła się o 21 godz a zakończyła się po 2 w nocy. Ja mając super miejsce ,które trzymałem od 19,30 , wytrzymałem tylko cztery godziny tej parady.
Niesamowita zabawa, piękne tancerki, dekoracyjne platformy ,ogłuszająca rytmiczna muzyka, kilogramy konfetti i zabawa ,zabawa, zabawa.
Mnóstwo ludzi, bary pełne ale dużo ludzi pijących wino i piwo na ulicach.
Póżniej wielu ,szczególnie młodych polegnie, ale wszędzie wesoło i bezpiecznie.
Na łódce wylądowałem o 5 rano.
POZDROWIENIA I ŻYCZENIA DLA WSZYSTKICH ŻEGLAREK I NIE TYLKO Z OKAZJI ICH ŚWIĘTA --- DAREK Z DARKI