15 lipiec 2010
Koniec niemieckich kanałów, jutro jak wszystko dobrze pójdzie wpływam na Ren.
Została mi do pokonania ostatnia śluza na kanale Wesel-Datteln i ok.12 kilometrów tego kanału. Więc czas na podsumowanie pewnego etapu, ale po kolei.
Po krótkim postoju w fajnym mieście Minden {10-11.07.2010r. ok. 100km Mittellandkanal} po południu ruszam na krótki odcinek na 73km.Przy nabrzeżu dla barek i małych statków jest knajpa o nazwie OSKAR73 i tam postanawiam obejrzeć finał MŚ w piłce nożnej. Lokal w stylu „póżny gierek” ,trochę ludzi, ale tuż przed rozpoczęci meczu robi się tłoczno, piwo leje się intensywnie. Rozmowa z miejscowymi staje się bardzo sympatyczna , kiedy dowiadują się że nie jestem holendrem z załóg licznych tu cumujących barek , tylko Polakiem to razem kibicujemy Hiszpani. Właściciel powiadomiony przez kelnerkę że ja z Polski zaraz przychodzi, no i się zaczęło. .
Pan Oskar pochodzi z małego miasteczka nad Wartą ,które teraz nazywa się Ujście, często jeździ do Polski , w moje rodzinne strony tj. na Kaszuby. Dyskusja historyczno-polityczna, wspólne wnioski to :
Nacjonalizm w każdej postaci jest zły
Żadnych granic
Unia europejska to jest to
Hiszpania mistrzem świata w piłce nożnej i to jest sprawiedliwie. Coś nie lubią tu Holendrów.
Kolejny dzień na MLK, upał .Radio od rana ostrzega że po południu burze. No i się zrobiło czarno, nieżle przez 10 minut przywiało {mój solarny prysznic z 5litrami wody uleciał w siną dal}i trochę popadało wszystkiego 40 minut i znowu słońce i upał. W radiu coś mówili o tornadzie ale to bardziej na północy.
Postój na 15 km MLK.
Ostatnie kilometry Mittellandkanal i już jestem na 108 km kanału Dortmund-Ems, śluza i już jesteśmy w Munster{nad u powinny być dwie kreseczki}. Piękne miasto, ze znanymi i cenionymi zabytkami. Katedra z XIII wieku daje mi przedsmak tego co czeka mnie we Francji. Włóczę się uliczkami starego miasta, mnóstwo rowerów ,młodzieży. Munster to znany ośrodek akademicki. Wracam na łódkę ok. 22godz ledwie powłócząc nogami. Kąpiel w kanale i spać