18 lipiec 2010
Holandia
Granica niezauważalna, gdyby nie dokładna mapa Renu to pewnie bym nie zauważył.
Jeszcze w kanałach za namową pewnego holendra z którym płynąłem razem przez 2 dni, zmieniłem trasę. Zaraz na 868 km odbijam w prawo. Wchodzę na Pannerdens Kanaal a potem w miejscowości znanej z ciężkich walk ,także Polaków w czasie II wojny Arnhem, skręcam na Neder-Rijn.
W końcu spokój, sporadycznie barki ale normalnych rozmiarów. Trochę mnie ta Holandia rozczarowuje .Spodziewałem się ładnych widoków a tu trochę monotonnie.
Pierwsza śluza .Totalny luz, z panem śluzowym życzymy sobie miłego dnia {po angielsku ,którego zupełnie nie znam}.
Postój w marinie w miasteczku Wageninden {trochę drożej niż w Niemczech 12E}.
W południe po zwiedzeniu miasteczka wypływam. Tylko 15 km .Znajduję fajne miejsce i postanawiam stanąć na kotwicy na noc.
W końcu porządki na łódce, dobry obiad i kąpiel w bardzo czystej wodzie i odpoczynek.