Amsterdam

21lipiec 2010
Wczoraj wieczorem zacumowałem w Amsterdamie w marinie Sixhaven.
Tłok niesamowity. Do normalnie zacumowanych łódek ,do ich ruf, jeszcze dwa rzędy cumujące burtami. Jak wpłynąłem to myślałem że nie ma miejsc, ale havenmaister gościnnie zapraszał i pokazał miejsce.
Cumowałem do burty litewskiego jachtu. Koszt 13E w tym wszystko, nawet Internet {bardzo wolny}
Marina jest super położona, dokładnie naprzeciwko Centraal Stadion. Czyli tylko przeprawa małym promem{bezpłatny w ciągu dnia co 8minut nocą co 20 minut}i już jesteś w centrum.
Amsterdam piękne i niesamowite miasto. Tu nie ma co opisywać to trzeba zobaczyć.
W marinie stoję już normalnie ,teraz w poprzek stoją ci co przypłynęli dzisiaj. Litewski jacht ”RAGAINE II” jest moim sąsiadem Andrius wraz z córką i jej chłopakiem wracają na Litwę z rejsu dokoła świata. Zajęło mu to dwa lata.. Już myśli jak to zrobić żeby popłynąć jeszcze raz.
Fajnie się z nim rozmawia.
Dni mijają na zwiedzaniu Amsterdamu, ambitnie z przewodnikiem w ręku ale też na łażeniu bez celu. Jeszcze rejs stateczkiem po kanałach, jeszcze Amsterdam Nocą, i kolejne muzeum i inne atrakcje?
Andrus odkrywa w okolicy fajny sklep. Duży magazyn a tam same dobra turystyczno –żeglarskie. Kupuję mapy ,cumę i duży kulisty odbijacz {mój duży chyba Renem już spłynął do Morza północnego}.Ceny niższe niż w Gdańsku..
24 lipiec 2010
Dzisiaj odpływam. Szkoda, jedynie mój budżet cieszy się z tego. Został nie żle nadwyrężony, a jest tu na co wydawać . Oj jest!!!
Udało się wypłynąć dopiero ok. 11godz w tej marinie obowiązuje zasada „ostatni będą pierwszymi”
Żegnam Amsterdam, mam nadzieję że jeszcze tu wrócę.

Zdjęcia (19)

Komentarze (0)