Koniec kanałów cz II
Po wczorajszym deszczowym dniu nie ma śladu. Wstaje piękny słoneczny dzień.
Kanały za mną.
Coraz bardziej na południe.
Teraz będę płynął szybciej ,śluzy co 20 km , dodatkowo prąd rzeki pozwolą mi osiągnąć zawrotną prędkość 10 km/h.
Droga z Paryża ,najpierw Sekwaną , potem kanałami du Loing , du Brie , a la Loire i w końcu du Centre, była dosyć monotonna.
Same kanały już mnie nie zachwyciły. To nie piękny krajobrazowo i dziki kanał Ardeński tylko uporządkowany i zagospodarowany turystycznie kanał.
Myślę że gdybym od tych kanałów zaczął swoją podróż to byłbym zachwycony, a tak kolejne tunele, kolejne akwedukty, czy siedem śluz ,jedna po drugiej nie robiły już na mnie takiego wrażenia.
Ten odcinek na wodzie nie był atrakcyjny . Za to mijane miasteczka i wioski-REWELACJA!!!!!
Super tego nie da się opisać to jest prawdziwa Francja.
Trochę statystyki.
Od Paryża 520 km {gps}, 165 śluz. Mój rekord to jednego dnia 28 śluz , to teraz rozumiecie co miałem na myśli pisząc o śluzo wstręcie.
Jedno obtarcie kadłuba w śluzie, dwa uderzenia kilem w twarde{ jedno nieżle}i ucieczka w krzaki przed barką.
Ostatnie dwa dni płynąłem non stop {od 9 do 18 godz}, tak normalnie to 5-7 godzin często się zatrzymując.
Jutro mija 100 dni od chwili wypłynięcia z Gdańska.
GPS pokazuje 2972 km.
JEST SUPER !!!!!!!!!!!