Archipelago De Cabrera 23-25 maj 2011r
No to jestem na Majorce, a właściwie to 10 mil od brzegów największej wyspy Balearów.
Zatrzymałem się na wyspie Cabrera.
Ale po kolei .
Plan był taki że 22 maja płynę z zachodniej strony Ibizy na wschodnie wybrzeże i tam w którejś zatoczce nocuję ,a rano przeskok na Majorkę to ok. 60 mil.
Ale tak fajnie wiało i prognoza pogody korzysta ,więc nastąpiła zmiana planów .
Bezpośrednio na Majorkę to ok. 100 mil.
Płynięcie super ,tylko nocą przestało wiać ,więc niestety silnik.
Miałem czas na poczytanie o Majorce ,i tam przeczytałem o Archipelago De Cabrera {ale to brzmi, nie dość ze pełna egzotyka rodem z tropików, to jeszcze rzeczywiście te wyspy to w XIII-XIV wieku gniazdo piratów }.
No i jak wiadomo zmiana planów to dla mnie żaden problem , mało tego chyba przestanę w ogóle planować.
No to Cabrera.
Rano zobaczyłem te wyspy- absolutny odjazd.
Wiem ze to Park Narodowy i na wpłynięcie wymagane jest zezwolenie ,które wydawane jest w Palmie de Majorka.
Na ogół jestem legalistą , ale tu poległem .
Niech się dzieje co chce.
Wpływam do jedynego porciku na tych wyspach, woduję ponton i do Parkowego Office.
Tam że wiem ze zezwolenie ,ale ja z Ibizy i z Polski że sam ze pięknie itp.
A tu, jeden dzień no problem , no tak to Hiszpania.
Stałem trzy dni {każdego nowego dnia pytałem czy mogę , bo jeszcze wszystkich atrakcji nie zobaczyłem}.
Jak tu jest zobaczcie sami.