No to płyniemy, w końcu zapowiadana zmiana wiatru na wschodni. Wychodzę o 8, no i gdzie ten wiatr, cisza.Płynę przez godzinę na silniku, no i zaczyna wiać, najpierw 3-4m/s a potem6-7 a w porywach 8-9m/s.Super 5-6w, grot na I refie.Piękna pogoda słoneczko , wiatr z baksztagu, bez fali.Trochę nerwów z auto pilotem, wariuje totalnie, już z Władysławowa nie działał, więc w Łebie powtórnie go skalibrowałem, a tu nic nie działa, no niezła perspektywa, cały czas rączka na sterze.Joby leciały na firmę Autohelm,elektronikę i na wszystkie prady błądzące{ znajomi wiedzą o co chodzi}.No ale na spokojnie pomyślałem i o dziwo znalazłem przyczynę, odwrotnie podłączyłem bieguny zasilania.Ale to nie wszystko, biorąc śrubokręt przestawiłem skrzynkę z narzędziami, no i EUREKA, głupieje bo postawiłem skrzynkę z metalowymi narzędziami nad kompasem autopilota.Teraz jest super nawet na fali z rufy.No to płynę sobie super, brzeg dość szybko się przesuwa, wydmy Łebskie, po zobaczeniu tych z mierzei kurońskiej, jakieś takie małe,ale fajne widoczki.Nawet przez chwilę myślę o Dziwnowie ale Witowo Radio, sprowadza na ziemię .Wojna na całego ,akwen 6 i 6a zamknięte.Mam przez moment pasażera.Na łódce wylądował gołąb,posiedział godzinkę, nabrał sił i poleciał.Wydaje mi się że potem odwiedził mnie w Ustce, poznałem go po upierzeniu i obrączkach na nodze, pewnie moja łódka przypominała mu gołębnik, nie chciał odlecieć.Zbliżam się do Ustki,będzie burza, ale dziwne te grzmoty.To nie burzah, ale wojskowi walą ,jak na froncie na horyzoncie widać nawet fontanny wody.Salwa za salwą czegoś takiego nigdy nie widziałem.A na wschodniej plaży w Ustce pełno ludzi.Wchodzę do port ok 16,wszystko ok,mariny brak.Postój przy miejskim nabrzeżu,prądu niet,wody niet, ale bez opłat.Mały spacer, wrażenia nie szczególne, to nie Łeba.Ja tu długo nie zostanę !!!!