16 lipiec 2010
Poranny rytuał , kawka, książka, śniadanko i o 9 wyruszam.
Szybko przechodzę ostatnią śluzę i ostatnią niemiecką śluzę i jestem na Renie.
Rozczarowanie, myślałem że to jest większe. Krajobrazowo pustynia, owszem prąd niezły.
pokazuje że płynę 15-16 km/h {normalnie ok. 9km/h}.Ruch duży, fala spora, pierwsze barki z tz.
Niebieską tablicą {mijanie moja prawa jego prawa}.
Po 5km ostry skręt w prawo w odnogę i stoję w marinie. Pierwszy raz od postoju w Brandenburgu tj 05.07.10 płacę za postój ,jak zwykle 1E za metr łódki.
Plan na popołudnie zakupić prysznic solarny, paliwo i banderkę Holandii .