24 lipca 2011r..
Przede mną znowu kanały Europy.
Gps pokazuje że do domu w linii prostej jest 1715 km.
Plan jest taki:
Sierpień {jeśli będzie chęć i potrzeba to do poł września} kanały Francji.
Wrzesień to Niemcy.
Potem Warta i Kanał bydgoski no i w domu { jak był coś to Szczecin i łódka zimuje w Szczecinie}
Jeśli ktoś ma informacje o polskim odcinku , będę zobowiązany!!!!!
Jak by Ktoś miał ochotę na jakiś odcinek ZAPRASZAM. {telefon nadal ten sam 048 506 106 865}
Rozpoczynamy Canal de la Robine .
Jest to krótki , wąski kanał który łączy Morze śródziemne w Port –la-Nouvelle z Canal de Midi.
Już trzeci dzień niezle dmucha .To Tramontana zimny wiatr z Pirenejów, na dzisiaj zapowiadają porywy do 110km/godz .
Już mnie to nie interesuje {teraz to tylko czy jest słoneczko czy go nie ma}, ale jest tu zdecydowanie zimniej { ok. 24C} niż w Hiszpanii.
Trochę tu płytko, co chwila spowalniam ,szorując kilem o muliste dno {teraz wiem dlaczego parę osób w Port-la-Nouvelle pytało mnie czy wiem jaka jest głębokość w tym kanale}, ale dzielnie się przedzieramy.
Pierwsze śluzy {tego systemu nie znałem ,są automatyczne ,ale musisz przed śluzą zacumować , iść do śluzy i samemu włączyć początek śluzowania, potem odcumować i rozpocząć śluzowanie. To pochłania dużo czasu, jak są dwie osoby to zdecydowanie szybciej to przebiega.}
Nocuję w ładnym miasteczku Narbonne.
Słynna katedra i stare miasto.
Kolejny dzień { nadal dmucha ,ale już nie tak jak wczoraj } to kolejne śluzy i ok. południa wpływam na Canal du Midi
To zdecydowanie najsłynniejszy kanał Francji, wpisany na listę UNESCO.
Większy ruch turystycznych łodzi , chociaż ten mój odcinek który mam pokonać , jest podobno najmniej atrakcyjny.
Nocowanie gdzieś w głuszy pod Beziers.
Przestało wiać ,dzień zapowiada się pogodnie.
Pierwszy tunel, pierwsze śluzy „schodowe”, 6 pod rząd .
Ok.godz 15 jestem w Beziers.
Jak zwykle piękna katedra, piękne stare miasto , więc chodzę do wieczora.
Szukam serwisu rowerowego, albo sklepu z używanymi rowerami {mój rower nie do użytku , wykrzywiło mi się tylne koło, albo obręcz za słaba ,albo ja za ciężki na „składaka”}
Pytam miejscowych.
Ni jak nie mogę się z tymi Francuzami dogadać , jeden nawet chciał mi sklep wynająć bo myślał że chcę tu interes z używanymi rowerami z Polski rozkręcić.
Wieczorem sympatyczni Anglicy z sąsiedniej łodzi , poradzili mi że w Sete powinienem szukać rowerowego serwisu.
Zobaczymy?